Nie mamy na co narzekać, przecież tak często wychodzimy do restauracji 😛 I rzeczywiście na to nie narzekamy, lubimy te robotę, nie ma co. Ale przyznać musimy się bez bicia, że staramy się znajdować czas na to, by pójść do tych najciekawszych, najlepszych naszych zdaniem miejsc drugi raz, bez aparatu, zasiąść za stołem i zamówić to, co sprawiało, że ślinka nam ciekła podczas sesji a następnie zjeść to ciepłe, w całości, spokojnie, bez pośpiechu 🙂 Bo mimo, że nasza praca umożliwia nam poznawanie miejsc, których być może nigdy nie znaleźlibyśmy, gdyby nie zlecenie, to jednak wymaga skupienia i mimo gościnności Właścicieli, najczęściej nie mamy czasu na spróbowanie czegokolwiek, dopiero na koniec staramy się znaleźć chwilę na degustację (zawsze! :))
Po tym kilku słowach wstępu, przejdźmy do konkretu. Wild Beef. Pycha buła w obiektywie, próbowane potem a jakże! Zdjęcia kulinarne w naszym wydaniu polecają się jako uczta dla Waszych oczu 😛
